W zeszłym tygodniu australijski spammer i jego firma zostali ukarani grzywną w wysokości ponad 4,2 miliona amerykańskich dolarów za wysłanie milionów niechcianych wiadomości. Wayne Robert Mansfield z Perth w Zachodniej Australii będzie musiał wyłożyć z własnej kieszeni ponad 750 000 dolarów, a jego firma - prawie 3,5 milionów dolarów. Sędzia federalny, który przewodził tej sprawie, określił spam jako irytujący, kosztowny w zwalczaniu i niebezpieczny.

W Australii prawo antyspamowe obowiązuje od 2004 roku, jednak jest to pierwszy zakończony sukcesem proces, w którym spamer został skazany na karę grzywny. Szacuje się, że miedzy 2004 a 2006 rokiem firma marketingowa Wayne'a Mansfielda, Clarity 1, wysłała około 280 milionów wiadomości śmieci, z których 74 miliony trafiły do skrzynek pocztowych użytkowników. Sędzia Robert Nicholson, który uznał Clarity 1 i jej dyrektora za winnych naruszenia australijskiego prawa antyspamowego, stwierdził, że wysyłanie wiadomości spamowych stanowi "zagrożenie dla funkcjonowania Internetu". Powiedział również, że spam wywołuje irytację i, co ważniejsze, powoduje bezpośrednie straty finansowe użytkowników, którzy muszą na przykład zakupić oprogramowanie blokujące. Straty pośrednie związane są również z czasem marnowanym na spam.

Wysoka grzywna uszczęśliwiła Australijczyków prowadzących kampanie antyspamowe, którzy jednocześnie ostrzegli, że nie rozwiąże ona całkowicie problemu spamu. Dane pokazują, że najwięcej spamu otrzymywanego w tym kraju pochodzi z zagranicy, co oznacza, że kampania spamowa firmy Clarity 1 stanowi w rzeczywistości kroplę w oceanie użytkowników australijskich. Jednak jednoznaczna wiadomość skierowana do spamerów w tym kraju jest jak najbardziej pożądana, ponieważ stanowi punkt wyjściowy w rzeczywistej walce z tym problemem. Poza tym, przynajmniej jeden spamer z Australii nie będzie już mógł prowadzić tej działalności, ponieważ Clarity 1 dostała zakaz wysyłania spamu w przyszłości.

Źródło: ABC News Australian IT The Australian