W maju amerykański Departament ds. Weteranów poinformował o utracie sprzętu elektronicznego zawierającego dane około 26,5 milionów weteranów armii Stanów Zjednoczonych. Dane zostały utracone, po tym jak pracownik Departamentu zabrał sprzęt ze sobą do domu, skąd został skradziony. Mimo że kradzieży dokonano 3 maja, rząd poinformował o tym dopiero kilka tygodni później, 22 maja. Od tego czasu eksperci amerykańskiej armii przeprowadzali badania mające ustalić, czyje dane mogły dostać się w niepowołane ręce oraz jaka była skala incydentu. Na początku sądzono, że utracone pliki zawierały tylko nazwiska, numery ubezpieczenia społecznego i daty urodzenia weteranów; później ustalono jednak, że w niektórych przypadkach mogły one zawierać również informacje medyczne, numery telefonów, adresy oraz dane dotyczące czynnych żołnierzy.

Dwa tygodnie po poinformowaniu o incydencie Departament ds. Weteranów oświadczył, że analiza wykazała, że utracone mogły zostać również dane 50 tys. czynnych żołnierzy Gwardii Narodowej i Marynarki Wojennej. Obecnie jednak wygląda na to, że liczba ta została zaniżona, a skradzione pliki zawierały dane 2,2 milionów osób w służbie czynnej. Pliki te zawierały dane osobowe 80% całego personelu w służbie czynnej (w sumie 1,1 miliona osób). W niepowołane ręce trafiły także dane 430 tys. członków Gwardii Narodowej i 645 tys. rezerwistów. Całkowita liczba osób, których dane skradziono, nie została jednak zweryfikowana i wciąż szacowana jest na 26,5 milionów.

Dane przechowywane były na laptopie Hewlett Packard wyposażonym w zewnętrzny dysk twardy. Według oficjalnego oświadczenia urzędników, osoba, która ukradła sprzęt, nie wiedziała, co zawierał. Ponadto, ze względu na format plików wykorzystywanych do przechowywania tych danych uzyskanie do nich dostępu może być trudne. Za informacje mogące doprowadzić do odzyskania laptopa zaoferowano nagrodę 50 tys. dolarów.

Departament ds. Weteranów obiecał wysłać indywidualne powiadomienia do wszystkich osób, których dane znajdowały się na skradzionym laptopie, oraz założyć specjalną linię telefoniczną, aby pomóc wszystkim, którzy mogą ucierpieć w wyniku tego incydentu. Sprawę badają już organy ścigania, w tym FBI. Jak dotąd nie ma dowodów na to, że skradzione informacje zostały wykorzystane do kradzieży tożsamości.

Źródło: CNN Department of Veterans Affairs Washington Post